sobota, 19 lipca 2014

Dziś Jabłkowo w Wielkim Jabłku zamiast outfitu dnia.


      Big Apple jak się określa Nowy Jork ze względu na jego kształt widziany z lotu ptaka i możliwość dojścia do dobrobytu (złotego jabłka) "od zera do milionera" to miasto wyjątkowe. Stolica świata, gdzie zły dzień jest i tak lepszy niż gdziekolwiek. Wczoraj spacerując po okolicach Grand Central, Harlemie i Bronxie obserwowałam zachowania ludzi, aby zrozumieć, czemu tak jest. Doszłam do wniosku, ze ludzie są marką tego miasta. Widziałam tu masę dziwnych zachowań, ale nigdy zgorzknienia. Siedząc w metrze, pani obok mnie w średnim wieku  zapytała, na której stacji musi zmienić pociąg na linię "Q" mimo, że półtora metra dalej była mapa metra na ścianie. Powiedziałam jej, że nie wiem. Ona trochę się zmartwiła i zaczęła szukać swojej mapy metra w telefonie. Pomyślałam wtedy, co mi odbiło, może jest zmęczona, a ja młodsza jestem i w sumie tego dnia jeszcze nic nie zrobiłam. Mi tu tyle osób pomogło, a ja trzymam się moich przyzwyczajeń z Warszawy, czyli kamiennej twarzy w metrze, jaką mają ludzie. Wstałam, odnalazłam jej na mapie stację, gdzie trzeba się przesiąść. Ona powiedziała, że wiedziała, że mapa jest obok, ale ledwo chodzi i na serio nie chciało mi się wstawać. Życzyłyśmy sobie później miłego dnia i tyle. 
Okolica Grand Central, gdzie jest Bank Apple. Można tam wymienić euro i inne waluty na dolary bez pokazywania dokumentów po korzystnym kursie. Pamiętajcie, nigdy nie wymieniajcie pieniędzy w NY w małych kantorach, bo narzucają sobie szalone marże. Wymieniłam moje ostatnie euro "na czarną godzinę", dorzuciłam do tego wypłatę z tego tygodnia łącznie z napiwkami i kupiłam iPhona. No ale cóż, taka jestem, przecież do grobu nie zabiorę tej zielonej makulatury.

   Jak już jesteśmy przy jabłkach, wczoraj w końcu zainwestowałam z iPhona Apple. Sprzedawca chciał mi sprzedać etui za 15$, ale ja odmówiłam, zachowując się wciąż sympatycznie. Przemyślał swoje postępowanie szybko i zdecydował dać mi je w prezencie. Karma kochani, karna. Znów jestem spłukana, ale iPhone jest.
   Dieta wczoraj została przerwana i objadłam się wędlowodanami. zawsze dieta to mój najsłabszy punkt. Gdy wróciłam do domu, już uznałam, że jak tak już dziś dionizyjsko żyję to jeszcze wina australijskiego się napiję na dobry koniec, a jutro zacznę znów od nowa.

   Dziś zamiast zdjeć outfitu kilka zdjęć w naszego mieszkanka, gdzie jest więcej sprzętów marki Apple niż producent przewidział :)
laptop "Apple"


mikrofala "Apple"
Jabłka nie widać, ale ja lubię takie wzorki


Właśnie. Niech Twój uśmiech zmienia świat na lepsze. Ale pamiętaj, nie pozwól dla świata, zmienić tej uśmiechniętej twarzy na smutną. Mój egoizm to z pewnością pozytywny egoizm.









Odkrycie dnia:
Bronx nie taki straszny, jak go filmy malują.

czwartek, 17 lipca 2014

Rzadko opuszczam Manhattan

   Siemka kochani. U mnie teraz 1 w nocy, sen mnie morzy. Kolejny dzień pracy w salonie fryzjerskim za mną, Czym jeszcze to miasto mnie zaskoczy? Hahaha
   Poza tym 4 dni wytrzymałam na diecie bez oszukiwania i waga ani drgnęła. Jak przez 2 tygodnie nie będzie efektów to zmieniam dietę. 
   Macie tu outfit na dni, gdy słońce chowa się za chmurami.

Martyna, lokalizacja: Midtown, Manhattan
hat/kapelusz:  H&M (www.hm.com)
overall, dress/sukienka: NU New York (www.nunewyork.com)
chain /wisiorek z łańcuszkiem: Thomas Sabo (www.thomassabo.com)
shoes/buty:  Vince Camuto (www.vincecamuto.com)
Odkrycie dnia:
Bez kawy nie ma życia.

środa, 16 lipca 2014

Tam, gdzie kręcono "Gotowe na wszystko" nosi się to

   Trzecia stylizacja trafia do sieci! Mimo wykańczającego dnia w pracy i dwóch talerzach dietetycznej zupy o 11 wieczorem, na blogowanie zawsze jest siła i czas. W końcu muszę nazbierać na nowy telefon, jak już zgubiłam ten stary w sobotę, więc znów uaktywniłam się zawodowo w kolejnej nieodkrytej dziedzinie: fryzjerstwie. Wcześniej pracowałam tu przez chwilę przy dwóch showach telewizyjnych. No, ale temat mojej zawodowej drogi w Nowym Jorku to osobna kwestia. Może pod koniec lata opiszę historię "trochę pracy-wydać kasę-brak pracy-wydać kasę-bankrut-trochę pracy... etc." No, ale w moim życiu najmniej o pieniądzach się rozchodzi,  bo to środek, a nie cel. A ja bez tego środka, nawet i tak dotrę do celu, więc wróćmy do ciekawszych spraw. 
   Kolejny piękny dzień mego życia zacznę lekcją kick boxingu w mojej siłce Bally's Fitness w East Harlem na Manhattanie, później praca. No, ale pora kochani na kolejny outfit. Mi się podoba.

Martyna, lokalizacja:  słynna ulica 38. z Park Avenue, gdzie kręcono serial "Gotowe na wszystko"
sunglasses/okulary: Ray Ban (www.ray-ban.com)
dress/sukienka: Zara (www.zara.com)
bag/torba: Michael Kors (www.michaelkors.com)
boots/buty: Steve Madden  (www.stevemadden.com)
(Radę driftera od dziś zamieniam na "Odkrycie dnia")

ODKRYCIE DNIA:
Oliwki są zdrowe! Mega zdrowe na skórę, działają przeciwnowotworowo, uspokajają, łączą się dobrze z alkoholem tworząc martini, mają dobre tłuszcze. Zjadłam pół puszki z wrażenia.

wtorek, 15 lipca 2014

Outfit w mieście, które nigdy nie śpi

   Piękna środa przed nami. Lato w Nowym Jorku w pełni, tu nigdy nie ma wiatru, więc Manhattan zamienia się w  patelnię. Dodając do tego deszcz, powstaje klimat jak w dżungli, bo to jest betonowa dżungla. Ja z kolei dziś zaczynam następną pracę. Zobaczymy tym razem na jak długo. A tu proszę, kolejny fashion outfit kochani!

Martyna, ulica obok Time Square
top: Urban Outfitters (www.urbanoutfitters.com)
kurtka: Preview 5 (www.5preview.se)
shorty: Urban Outfitters (www.urbanoutfitters.com)
buty: Top Shop (www.topshop.com)
Dodam za pozytywny początek dnia moje nowe powiedzonko z dziś:
-Eva, Your current love situation?
-Keep staying single and love yourself.

Życzę podwyższonego poziomu energii
Eva

poniedziałek, 14 lipca 2014

Nowy dział bloga, Outfit dnia /Outfit of the day

   Gdy pewnego dnia zobaczyłam wpis na pudelku, gdzie wyśmiewano dżinsy Kim Kardashian z dziurami, a w tym samym czasie po Manhattanie setki dziewczyn nosiło taki jeansy jako nic specjalnego, po prostu trend wiosny, wpadłam na pomysł założenia działu modowego, o tym, co jest najmodniejsze wśród najmodniejszego, tu w Nowym Jorku. 
   Jako, że ja osobiście nie jestem idealnym wzorem pod względem trendów, ten dział powstaje przy współpracy z Martyną Malinowską, stylistką fryzur, make up artist, osobą, która zna bieżące trendy i nawet zanim coś pojawi się w sieciówkach, ona już ma modny fason miesiąc wcześniej. Martyna pracuje jako stylistka fryzur na słynnej 5. Alei w dolnym Manhattanie, tuż przy Union Square, prowadzi aktywne życie nocne w najlepszych i najbardziej ekskluzywnych klubach Manhattanu, gdzie toczy się życie, którym później żyją portale plotkarskie na całym świecie. Aż śmiesznie czasem znajomą twarz z klubu na pudlu zobaczyć, Ok, ale wróćmy do Martyny. To z pochodzenia Polka, ale od 3. roku życia zamieszkała w Niemczech. Rzuciła szkołę mając 16 lat i zajęła się modą, make-upem, stylizacjami, gdy skończyła 21 lat, magiczny wiek dorosłości w Stanach, przeprowadziła się do Nowego Jorku.
   Każdego dnia wrzucamy tu jeden outfit z podaniem marek, gdzie są one dostępne. 

   Z wielką miłością do wszystkich czytelników i szerokim uśmiechem dla wszystkich niedowiarków ( i z zapewnieniem, że mam się dobrze, bo ja wiem, że DAM RADĘ) Wasz człowiek - orkiestra, pchana wiatrem i pogonią za przygodą niczym ten Kolumb w XV wieku zza wielkiej wody pozdrawiam Ja

Ewa aka Eve Drifter! :)

Zaczynamy!
Martyna, miejsce: plaża w Atlantic City
top: Free People (www.freepeople.com)
shorty: Necessary Clothing (www.necessaryclothing.com)
buty: Steve Madden (www.stevemadden.com)
okulary: Ray Ban (www.ray-ban.com)